wtorek, 3 listopada 2009
Ferajna on tour.
Wraz z całą ferajną stanęliśmy na krawędzi naszego życia i zmusiło nas to do wyprowadzki. Spakowaliśmy więc i gadzie manatki.W świecie sziołbiiii kolejne ustno-silikonowe afery,a my trwamy w zmaganiach spakowania do auta 1 kwadratowy na 1m kwadratowy całego naszego dorobku. Trochę jak gromada szarańczy czy innych najeźdźców ,o których się nawet nie śniło najbardziej zacietrzewionym historykom. Jak Ci kozacy eksplorujemy tereny i przejmujemy przez zasiedzenie :) W takim momencie nie sposób było nawet oddać się refleksjom związanym ze Świętem Zmarłych i coraz to bardziej zaewoluowanymi technicznie nowinkami w świecie zniczy. Wkrótce to każdego znicza będzie sprzedawany turbo reaktor...takie bowiem cudeńka próbuje się nam sprzedać. Ot,taki lajf.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz