środa, 6 stycznia 2010

Nowy Rok.


No i mamy nowy,piękny rok 2010.Nowe trudności w przyzwyczajaniu się do pisania daty,nowe postanowienia,które w gruncie rzeczy mają datę przydatności 1 miesiąc -potem i tak wracamy do starych nawyków. Na świecie w moc noworocznych fajerwerków wybuchły ładunki wybuchowe,bo szaleńcy żyją w przeświadczeniu,że mają monopol na prawdę.W Polsce,zdaje się, że też po staremu. Religia wpycha swoje macki w świeckie życie niczym jakiś średnio rozgarnięty monster z horrorów kategorii D.I tak,u nas też po staremu. Blog ma rok.I obym miała czas na więcej pisaniny niż pod koniec zeszłego roku.

sobota, 12 grudnia 2009

sobota, 7 listopada 2009

Ograniczenia internetu




Niestety,dopadły i nas.

wtorek, 3 listopada 2009

Ferajna on tour.

Wraz z całą ferajną stanęliśmy na krawędzi naszego życia i zmusiło nas to do wyprowadzki. Spakowaliśmy więc i gadzie manatki.W świecie sziołbiiii kolejne ustno-silikonowe afery,a my trwamy w zmaganiach spakowania do auta 1 kwadratowy na 1m kwadratowy całego naszego dorobku. Trochę jak gromada szarańczy czy innych najeźdźców ,o których się nawet nie śniło najbardziej zacietrzewionym historykom. Jak Ci kozacy eksplorujemy tereny i przejmujemy przez zasiedzenie :) W takim momencie nie sposób było nawet oddać się refleksjom związanym ze Świętem Zmarłych i coraz to bardziej zaewoluowanymi technicznie nowinkami w świecie zniczy. Wkrótce to każdego znicza będzie sprzedawany turbo reaktor...takie bowiem cudeńka próbuje się nam sprzedać. Ot,taki lajf.

czwartek, 22 października 2009

Święta

Pierwszy raz udało mi się wyprzedzić komercję i zapoczątkować okres przedświąteczny. Któż nie pamięta filmów pokazywanych rokrocznie?Rodzina Griswold'ów w wydaniu terrarystycznym
.

Święta idą bo Frida zabrała się za dekorowanie drzewka Salvador przyglądawszy się temu z lekką nutką dezaprobaty postanowił staropolskim zwyczajem golnąć kielona nim się weźmie do pracy( w powiększeniu widać na zdjęciach spływającą mu z pyska kroplą). Następnie w skupieniu rozpracowywał zadanie logistycznie Na koniec,Frida zarzuciła fochem na nieróbstwo partnera i tak oto nastąpiły ciche dni.

środa, 14 października 2009

Za oknem śnieg,a tu słoneczna Kalifornia


(Żeby docenić urok fotki polecam na nią kliknąć)
Ten pan żyje,on tylko zażywa relaksu. Ostatnio uległam Teduniomanii,jak widać po zdjęciu nie tylko ja się wyluzowałam.Salvador na pełnym baunsie żyje jak prawdziwy pimp i gwiazdor rapu. 2 lachony przy boku,życie na full lansiku.Niepoprawny optymista wyleguje się w promieniach hedonistycznego słońca.Wielkie radości małego życia.

sobota, 10 października 2009

Portreciki i sreciki

Dokładnie,dziś mało treści, bo aura nie sprzyja wylewnemu obnażaniu się z przemyśleniami.Ale za to dziewuchy w konfiguracjach rodem z Vogue. Zaczniemy od Fridzi w ukochanej "wylinkowni". I portreciunio A to juz czas na Tamarę