czwartek, 1 października 2009

Gady grają,gady pięknieją.



Spa to takie miejsce,gdzie płacisz grubą kasę,żeby Cię błotem obrzucali,maltretowali wymyślnymi zabiegami i prali mózg,że jesteś piękna i powabna.Niestety,tej magii marketingu uległa Tamara,która sprzedała swój rozsądek za kilka kropel wody i glinianą trumienkę na chwil kilka.W czasie wylinki uwiodła ją wizja powabnego ciała jak z reklamy Nivea i koloryty skóry niczym dzika pigmejka .
A i owszem. Naoglądała się dziewczyna reklam,gdzie kremy dla 50-tek sprzedają dwudziestolatki,które próbują przekonać,że pod grubą warstwą makijażu,za promieniami profesjonalnego sprzętu oświetleniowego i za tryliardem masek nałożonych w Photoshopie na jej dwudziestoletniej twarzy była cała siatka zmarszczek,ale zniknęła po wklepywaniu rzeczonego produktu.Cuda,panie cuda.Takie cuda to tylko w wirtualnej przestrzeni milionów speców od marketingu.Ale głupia Tamara uwierzyła.
Za to Frida? Ta, to wpadła w sidła reklam.Otóż,obejrzała reklamę o wielkim bogactwie,kumulacji i szczęściu,które sprzyja tylko wybranym.Dziewczyna stała się posiadaczką kuponiku i co? W wielkiej kumulacji,z naszych trzech losów wygraliśmy całe 16 zł.No,do podziału na dwa to wychodzi 8 złocisza. Echh,starczy biedulce na dwie porcje ubogich robaki drugiego sortu.Nic z kategorii mącznikowych trufli i kawiora.Oj nie.
Coś w tej loterii jest,że choć szansa wygrania jest jedna do kilku milionów -wszyscy naiwnie wierzymy,że to właśnie my będziemy w grupie podwyższonego ryzyka zawałem spowodowanym emocjami wynikającymi ze zwycięstwa.O naiwności...oby do następonej kumulacji :)

2 komentarze: