środa, 4 marca 2009


No i wróciłam z wojaży, można nieco nadrobić zaległości i donieść co w gadzim świecie słychać. Salvador Dali zwany "Kochaniutkim" ewentualnie "Łajzą", ostatnimi czasy sprawiał niewielkie problemy wychowawcze. Superniania poradziłaby karnego jeżyka,ale jak zmusić gekona do takiego międzygatunkowego tete-a-tete ?W każdym razie przy kosmetycznych zabiegach nabiera prędkości niczym kreskówkowy Diabeł Tasmański. Walczy niczym Terminator.Zaczynam podejrzewać,że ma mi coś za złe:) Frida Kahlo zwaną "Rudą" ,"Szczygą". Czy to wyjeźdżając czy to wychodząc, niezmiennie pozostawiam Fridę w takiej pozycji.Wracając, pozycja jest niemal taka sama.Ktoś mógłby zapytać jak to możliwe,a więc...po drugiej stronie konaru znajduje się pożywienie.A Frida je.Hobbystycznie je.Przeszła już dwie wylinki,ogon ciągnie za sobą niczym krzyż na Golgotę. Tamara De Lempicka aka "Kropka". Ostatnimi czasy wdziała nowe szaty królowej i z upodobaniem lansuje się w bieli koło dobrze komponującej się czachy.

Ps
Isaac Abrams.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz