czwartek, 19 lutego 2009

Dzień Pączusia.

No i mamy Dzień Pączusia.U nas dziewczyny jak dwa pączusie w słodkim sosie gnieżdżą się w jednym kokosie. Jak baletnice rozciągnięte tak,że im rajtuzki pękają w szwach.W konfiguracji jakiej nie powstydziłby się biopolimer DNA. Dodam legendę do zdjęcia, na wypadek gdyby ktoś był słaby z chemii,głowa : Frida, rozczapirzona kończyna należy do Tamary (która to jednak jest z 4 -pojęcia nie mam). Generalnie,choć dziś tłusty czwartek to u nas dzień jest pod znakiem gimnastyki. Tamara wygina śmiało ciało opanowując do perfekcji zasady stretchingu : Salvador stara się stworzyć sztuczny tłum dwojąc się i trojąc w kokosie,trenuje przy tym własny rozstaw osi : Dziwy,dziwy.Gimnastyka ważna rzecz w gekonim świecie,każdy palec trzeba osobno rozgrzać,ogon wygiąć we wszelkie możliwe strony.Ciało giętkie i powabne rzeczą cenną niebywale.
PS
Muzycznie 4skins,Nekromantix i Furious Style

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz