niedziela, 15 lutego 2009

Leniwa niedziela woah!


Nie lubię niedziel.Niedziele zwiastują koniec tygodnia,a jednocześnie poniedziałek,którego nie lubię chyba jeszcze bardziej.Może lubiłabym niedziele gdyby były synonimem beztroskiego,relaksującego wylegiwania się.
Ale zwierzaki moje świetnie potrafią delektować się niedzielą. Nawet Frida.A to już coś.
Frida wyleguje się w kokosie w cieniu "rozłożystego krzewu" balansując na granicy snu i jawy.W końcu to niedziela.To można. Słuchamy sobie "delikatnej, kołyszącej" muzy (aktualnie jest to What happens next? ).Sielanka.
Salvador zdecydowanie się "podkurzył" faktem,że z moim reporterskim zacięciem zaglądam mu do kokosa przy niedzieli. Jak jakiś rasowy paparazzi normalnie.Fochem zarzucił,zdecydowanie odcinając się od mojego zamiłowania do zdjęć.

Tamara,lady w starym stylu.Gdyby mogła kultywowałaby pewnie zwyczaj herbatki o 5 w delikatnej porcelanie.Świetnie dostosowuje się do niedzielnego trybu życia.Powoli i niezobowiązująco.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz