środa, 7 stycznia 2009

Dzikość serca.


I nie o moim sercu będzie dziś mowa.Salvador kilka ostatnich dni spędził niczym zahibernowany ,trochę jak w filmie Demolka z Sylwciem S.Kilkaset lat w bezruchu w kapsule,by po przebudzeniu siać zamęt i destrukcję.I dokładnie z takim nastawieniem otworzył rankiem jedno oko.Zgodnie ze zwyczajem swoje organy do widzenia wykorzystuje oszczędnie,na przemian. Najczęściej z przykurczem powiek czyli potocznie zwanym mrużeniem oka.Zaczęło się od jak najbardziej upolitycznionego manifestu i sprzeciwu wobec "trawy".Zapalczywość w walce ze złem godna moherowych bojówek.Pracował przez minut kilka,by zdemolować wszelką zieleninę.Skutecznie,po zbadaniu wyrządzonych szkód stwierdzam,że muszę posilić się prostackimi metodami rekonstrukcji przy pomocy taśmy klejącej.Tak,jestem jak Pomysłowy Dobromir,Adam Słodowy i Sąsiedzi w jednym.Kiedy misja numer jeden została zakończona niczym w filmie Mission Impossible z Tomciem C,przyszedł czas na sequel.Co prawda bez hoolywodzkiego karła w postaci scjentologicznego guru Toma,ale za to z nowymi fascynującymi zagraniami.Ukamieniowanie. Ma sobie w terrarium kilka idealnie gładkich,obłych kamyczków(skardzionych pod osłoną nocy z pobliskiej budowy).I za pomocą tych oto kamyczków pięknych- starał się samego ukamieniować.Ot,taka Zosia Samosia.Jedni się biczują w imię wielkich ideii,inni kameniują dla zasady,wystarczy zestaw małego masochisty w postaci ów kamyczków i można dokonać żywota.W przebłysku inteligencji Salvador Dali zwany bekonem doszedł do wniosku,że po co się pozbawiać gadziego życia,skoro życia można pozbawić mnie...podejmując trud opuszczenia terrarium.Wystarczyło wspiąć się po ścianie do szczeliny o szerokości 1mm,gdybyście bowiem nie wiedzieli Salvador żyje w przekonaniu,że jest bytem transcendentalnym.Bez powłoki cielesnej znaczy się :) Ot taka kupka atomów,która zdoła przecisnąć się między szybami,przez otwór wentylacyjny,a nade wszystko przez ów szparę.Cuda,panie cuda.Dzikość serca.Ku mojej uciesze,próba skurczenia się o jakieś 20cm i 9mm się nie powiodła.Zniesmaczony,w pozycji pionowej oddał się Morfeuszowi. Bywa i tak.

A ja? A ja dziś w nastroju na The Clash.Co klasa to klasa.
PS
Serce by
Michael Holmes

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz