
Ostatnio doba się skurczyła,albo godziny umykają w takim tempie,że czasu mało,malusieńko.Ciężko wygospodarować chwilę.Po powrocie do domu zwykle zmęczona i z tysiącem rzeczy do zrobienia, zastaję taki widok jak poniżej.Salvador wyciągający szyję w sposób jaki mógłby zaniepokoić każdego biologa.Kilka dodatkowych kręgów szyjnych?Była niegdyś bajka Inspektor Gadget. On zwykle rozwiązywał zagadki,był na tropie.Mój gekon tropiący ,ma coś z wyżłów pewnie."Węszy"co się dzieje,co robię,dlaczego jeszcze do niego nie zaglądam i nie wrzucam nowych śmierdzieli do konsumpcji.Dlaczego nie odmeldowuję się,no jak tak można.Ruszać się po pokoju i nie zajrzeć.Całkiem miło jest mieć własnego stwora o sprężynach zamiast stawów.

Plakaciwo samego mistrza Stasysa Eidrigevicius'a
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz