


Woah!
Warszawka przyjechała! Wczoraj po niedługiej podróży pociągiem InterCity,pierwszą klasą i w towarzystwie zacnych konduktorów na ziemie zagłębiowskie dotarły Frida i Tamara.Spodziewałam się,że mimo doskonałych warunków dziewczyny będą w lekkim letargu,bądź co bądź pokonały trochę kilometrów.Jakie było moje zdziwienie,kiedy Frida na dzień dobry próbowała skasować mi palec,uciec a następnie prawdopodobnie zapanować nad światem.JAkże bowiem inaczej tłumaczyć chęć zdominowania wszystkiego,począwszy ode mnie po przedmioty nieożywione.I tak,Frida ma w sobie głąboko płynącą latynowską krew.

Czym byłby Pinki bez Mózgu? No właśnie.Jest oczywiście i Tamara,pełna wdzięku,wyciszona,stonowana i z klasą.Z lekką dezaprobatą obserwowała szaleńcze działania Fridy.Spokojnie spacerowała wkoło,a kiedy trzeba było zdzieliła pobratymca po głowie.

Reszta za czas jakiś,będę oczywiście opisywać przygody ,a jednocześnie jak tylko ogarnę dziewczyny wstawię zdjęcia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz